Krosna pionowe
Tkactwo bardzo mnie ciekawiło od lat, jednak zawsze zapał do nauki tkania gdzieś ulatywał. Aby położyć temu kres Czcibor wpadł na nie lada pomysł. W prezencie gwiazdkowym podarował mi własnoręcznie zrobione krosna, które można określić przymiotnikiem "treningowe" (nie jest to rekonstrukcja). Prezent, jak to prezent, powinien zostać wykorzystany. Krok po kroku "odkryłam" działanie jednonicielnicowych krosien pionowych. Jestem z tego powodu niezwykle zadowolona, a Czcibor chyba jeszcze bardziej. Poniżej prezentuję pierwszą malutką próbę zeswatania osnowy z wątkiem. Na wale osnowowym są tylko 24 nici.
Absolutnie moje klimaty :)
Dodane 15.02:
Po próbach przyszedł czas na konkret. Zmieniłam ułożenie nici osnowy i po pewnym czasie pojawił się pożądany przeze mnie zarys (na razie mglisty) splotu płóciennego. Hurra :)
Zapowiada się dobrze:)Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
OdpowiedzUsuń