Kościół św. Wojciecha
Na krakowskim rynku, u wylotu ulicy Grodzkiej stoi niepozorny kościółek pod wezwaniem św. Wojciecha. Pierwotnie znajdował się poza obwałowaniami wczesnośredniowiecznego Okołu, później wszedł w skład miasta lokacyjnego. Jego romańską metrykę odkryto stosunkowo niedawno, bo dzięki badaniom architektonicznym prowadzonym pod koniec XIX wieku przez Władysława Łuszczkiewicza. Przedtem twierdzono, że budowla powstała o wiele później (źródła pisane milczały na ten temat). Nic w tym dziwnego, ponieważ zmiany w wyglądzie zewnętrznym i wewnętrznym dokonane w czasach renesansu i baroku całkowicie zatarły jej romański charakter. To co widzimy dzisiaj jest efektem zabiegów konserwatorskich mających na celu, jak to ujął prof. Świechowski, waloryzację elementów romańskich.
Na dodatek poziom posadzki wewnątrz budynku był równy z poziomem płyty rynku, co dało powód współczesnym Łuszczkiewiczowi badaczom do odmłodzenia wieku kościółka. Odpadający od murów tynk odsłonił jednak romańskie mury i rozglifione okno w ścianie wschodniej; rozpoczęto więc prace ziemne, w trakcie których odsłonięto portal w południowym murze i inne, przed- oraz romańskie fragmenty budynku, a raczej budynków.
Odnosząc się do wyników prac archeologiczno-architektonicznych można mówić o trzech budowlach sakralnych poprzedzających opisywany kościół. Pierwsze dwie były drewniane, trzecia – murowana – pochodziła z czasów kanonizacji św. Wojciecha, czyli z przełomu X i XI wieku. Wchodząc przez dawny portal znajdziemy się w dobrze zagospodarowanym mini-rezerwacie archeologiczno-architektonicznym. Przestrzeń została znakomicie wykorzystana, jest na co popatrzeć. Poniższe zdjęcie pokazuje jak narastały po sobie kolejne warstwy kulturowe.
Próba rekonstrukcji drewnianej ściany i oryginalna przedromańska ściana pierwszego murowanego kościoła.
Wnętrze kościoła już w czasach romanizmu ulegało pewnym przekształceniom. Poprzeczny mur i baza kolumny pochodzące z XII wieku wskazują na wybudowanie w świątyni empory.
Fragmenty ceramiki i kolumienka z piaskowca.
Pochówek z XI wieku przy ścianie północnej. Niestety, nic więcej na jego temat jeszcze nie wiemy.
Czwarta budowla, której wapienne mury widoczne są ponad płytą rynku pochodzi najprawdopodobniej z końca XI wieku lub z początków kolejnego stulecia. O fundatorach żadnej z nich nic nie wiadomo.
Swoje spostrzeżenia Łuszczkiewicz opublikował między innymi w Roczniku Krakowskim w roku 1900. Artykuł do pobrania tutaj.
Strona kościółka św. Wojciecha: http://www.kosciolwojciecha.pl/
A byliście może w kościółku św. Jana Chrzciciela w Siewierzu przy okazji Waszych peregrynacji?
OdpowiedzUsuńOstatnio wracając z Wólki go mijaliśmy i mi się tak wspomniało o Was :)
W zeszłym roku byliśmy. Niestety kościółek był zamknięty. Ale to podobno normalne i należy się do tego przyzwyczaić.
OdpowiedzUsuńJakieś dwa lata po Twoim pytaniu udało nam się przy okazji wszystkich świętych dostać do środka. Powstał o tym nawet wpis:
OdpowiedzUsuńhttp://www.lucivo.pl/2013/02/siewierz.html