Zaczarowane grodzisko
W pewną lipcową sobotę bobrowaliśmy w poszukiwaniu kilku grodzisk położonych w zachodniej Wielkopolsce. Ostatnie z odwiedzonych miejsc, czyli grodzisko w Gościeszynie było przysłowiową wisienką na torcie.
Schodzimy do fosy, by zaraz znów piąć się pod górę.
Obiekt w nieco mniej zakrzaczonym ujęciu. Wyniesienie widoczne na pierwszym planie to wał zewnętrzny. W głębi grodzisko.
Moja skromna osoba jako skala porównawcza dla tego, co zostało z dawnej świetności.
Grodzisko jest dobrze zachowane, datowane bardzo szeroko według różnych źródeł: od VIII po XIV wiek.
Opasuje je zewnętrzny wał, oto on.
Jego wnętrze jest porośnięte starymi drzewami, zazdrośnie strzegącymi dostępu.
Lokalna legenda nazywa sąsiadujące z grodziskiem mokradła "koniotopami". Według przekazu, podczas potopu szwedzkiego na grodzisku mieli się schronić właściciele Gościeszyna, a zdradliwe bagna wciągnęły w swoje odmęty konie napastników. Nazwa "koniotopy" może mieć znacznie starszą metrykę, jednak jest to tylko nasz domysł, niepoparty odpowiednimi argumentami.
Z koniotopem związana jest legenda z czasów Żegockiego i potopu szwedzkiego. Proszę o kontakt pawelmichalski@onet.pl
OdpowiedzUsuń