Rotunda Jurko
Wracamy do Słowacji. Słowacji, która podczas naszej wizyty co krok zaskakiwała remontami zabytków... Opisane już Kopčany, zamek w Bratysławie, zamek w Nitrze (kościół zamkowy), ruiny kościoła w Podhoranach-Sokolníkach, świątynia w Kostoľanach pod Tribečom czy zamek wysoki w Devínie. W Nitrianskiej Blatnicy gorycz została osłodzona dzięki uprzejmości kierownika zespołu restaurującego zabytek, Pana Jozefa Dorica, który oprowadził nas po kościele i opowiedział o prowadzonych w nim pracach.
Rotunda pod wezwaniem świętego Jerzego jeszcze do niedawna była uważana za budowlę XI-wieczną. Dopiero aktualnie trwające badania związane z jej odnową ujawniły, iż mury do wysokości prawie 6 metrów są starsze i pochodzą z IX stulecia, z czasów państwa morawskiego. Kluczowe dla datowania okazało się odkrycie przedromańskiego okna w murze (którego nie sfotografowaliśmy chyba tylko po to, żeby mieć powód do ponownej wizyty). Wykopaliska ujawniły pochodzący z tego samego okresu dworzec zlokalizowany na południe od budynku kościoła. W baroku dobudowano wieżę. Do XIX wieku obiektem zajmowali się pustelnicy, którzy prowadzili szkołę w nieistniejącym już budynku.
Wspinając się na górę Marhát, kroczyliśmy przez stary owocowy sad i nie byle jaki las. Spokój i piękno tego miejsca oczarowuje, nic dziwnego, iż od kilkuset lat po dziś dzień jest celem licznych pielgrzymek.
Na koniec komentarz do przedstawioanych malowideł ściennych - o ile zacheuszki pochodzą z X wieku, to święty, którego zachowała się właściwie tylko głowa to już dzieło z wieku XVI.
Komentarze
Prześlij komentarz