Brno
Wspomnieliśmy o Brnie i wystawie, to i na chwilę na blogu zatrzymamy się tam. W samym Brnie fizycznie też tylko byliśmy na chwilę, na tyle krótką, że nie zwiedziliśmy tego pięknego miasta.
Nasz pobyt ograniczył się do dwóch wystaw w dwóch oddziałach Moravské Zemské Muzeum, wypicia kawy w przy muzealnej kawiarni z widokiem na gotycką katedrę (do której romańskich podziemi-krypty nie dostaliśmy się.) Air Cafe poświęconą historii czeskich lotników z dywizjonu bombowego 311 RAF, polecamy, nie pamiętamy nawet czy sama kawa była tego warta, ale na pewno idea tak.
Wszystkie poniższe zdjęcia pochodzą z tej samej wystawy co w relacji dotyczącej artefaktów z Bojny, z Palácu šlechtičen. Prezentujemy fotografie typowych dla państwa Morawskiego błyskotek na codzień do obejrzenia w popularnonaukowych publikacjach.
W drugim z muzeów (a właściwie w centrali, prezentowanej na powyższym zdjęciu) spotkaliśmy się z jakże dobrze znanym kiedyś z Ojczyzny zakazem fotografii i prześladującymi muzealnikami. Tak więc dokumentacji nie poczyniliśmy.
To samo mnie i Eryka spotkało, jak tam byliśmy. Nie wolno fotografować i już. Za to mieli fajną książkę o morawskiej biżuterii "Hledani Puvodu" - Ludek Galuska (nie mam czeskich literek, niestety)
OdpowiedzUsuń